


No to teraz pare fotek...w koncu....mam nadzieje ze wam sie beda podobaly ...nie wiem jak duzo mi sie uda wyslac...
Wiec na dole to jest miejsce w ktorym robi sie zakupy w afryce , taki afrykanski supermarket ....ale sprzedawcy bardzo mili , troche ciezko sie z nimi porozumiec , em zabronil mi z auta wychodzic , bo jak mnie widza to cena jest przynajmniej trzy razy rzeczywista cena....ale tym razem nie przewidzial ze sprzedawcy mnie polubia i nawet dostalismy kilka awokado gratis:)))))awokado byly pyszne....
Srodkowe zdjecie natomiast to ja , Laura i malpki , jedna z nich mnie normalnie zaatakowala , wystarszyla a Rochelle uchwycila moment kiedy krzyczalam ze strachu...ale malpki nie byly grozne , byly bardzo milutkie....milo bylo zobaczyc malpki nie zamkniete w klatce ....na wolnosci ...wlasciwie to w tej malutkiej miejscowosci mieszkancy uwazaja je za swiete....
A trzecie zdjecie to jak wszystkim wiadomo ja i em...:)))
0 Comments:
Post a Comment
<< Home