Monday, March 27, 2006

czeeeeeeekanie......

czekam i czekam , chce wyslac zdjecia ale internet jest tak powolny ze nie wiem czy sie doczekam , predzej wroce do mojego gniazdka w fantoft gdzie internet dziala 24 godziny na dobe bez problemu....zwariuje.....zycie w ghanie to czekanie.....

czekam......

Jak zawsze czekam , na kogo , nie jest zbyt trudno domyslic sie na kogo . czasami mnie to tak wkurza.....
Teraz cos dla wszystkich , ktorzy byli na mnie zli ze nie napisalam nic w naszym pieknym ojczystym jezyku:))) ostatnim razem bylam tylko przelotem w akademiku , odkad em jest w ghanie calyczas gdziesjezdzimy , a zostawc gosamego nie moge bo biedny by swoja wlasna glowe gdzies zostawil....ach te dzieciaki:)))
Bylismy na wycieczce w Kumasi i okolicach , region znany jest z bardzo dobrze zachowanych tradycji, ludzie z plemienia Ashanti sa bardzo dumni z tego skad pochodza...i sa tez bogaci ....jestem po prostu zaskoczona jak wielkieroznice sa w tym kraju , spotyka sie ludzi naprawde z wielka kasa , albo ludzi zyjacych na ulicach ...jest tez oczyswiscie klasa srednia aleta sie tak nie rzuca w oczy ....samochody jakimi jezdza ci bogaci rzucaja czlowieka na ziemie , nawet norwegow nie stac na takie "wozki"...i kiedy tak jedza sobie te samochody po ulicach czesto mijaja dzieciaki spiace na ulicach , blagajace o jakies nieduze pieniazki zeby cos zjesc...takie sa te ekstermalne roznice....niesamowicie smutne i przygnebiajace jest to kiedy widzisz te wszsystkie dzieci i wiesz ze nie jestes w stanie pomoc wszystkim chociaz bys chcial....
kumasi i bogaci ashanti...kultywuja tradycje do dnia dzisiejszego ....bylam na pogrzebie kolegi ema ktory pochodzi z tego plemienia , bylo niesamowicie interesujaco, krol musial zostac przyjety po krolewsku , wszystkie wymagane rytualy sie odbyly... tradycyjne tance pogrzebowe i wydawaloby sie ze byla to smutna ceremonia ale ja tego nie odczulam , wszyscy tutaj sa tak silnymi chrzescijanami i wierza ze idziemy do lepszego swiata ze nie lacza nad zmarlym ale ciesz sie ze idzie w dobre miejsce i ze spedzil wspaniale zycie....
Oprocztego zachwycalam sie awokado rosnacym na drzewie , wystarczylo tylko wyjsc z domku wyciagnac reke i juz awokado na sniadanko jest ....cytryny , limonki tak przez nas uwielbiane jako dodatek do drinkow tez byly w zasiegu mojej reki w niesamowitych ilosciach...
a dzis po raz pierwszy mialam okazje jezdzic po ulicach accry ( co nie jest latwe ze wzgledu na szalonych kierowcow ktorzy umieja jedynie naciskac na gaz i zmieniac bieg) i niestety rozwalilam tlumik w samochodzie wpadajac do jednej z licznych glebokich dziur....musiala byc naprawde ogromna bo samochod to pick-up z napedwem na 4 kola i podwodziem osadzonym bardzo wysoko....pojechalismy do warsztatu i naprawili w 30 minut ...zaplacil em okolo 6 zloty:))))takze moge jeszcze troche porozwalac...
aniu d czemu ci smutno....
kali niedlugo beda zdjecia....
marlenko i tato to bylo cos dla was , mam nadzieje ze ciekawe...
sylwia pozdrowienia dla calej rodzinki......

Monday, March 20, 2006

happy day


Finally I have managed to start writting, internet connction in ghana is really slow, at least at the place where I am. And where I am ....that's a good question??? I am supposed to study here in Accra at the university and I have not done much since I came here...and it has been already two months.

Happy day , why ??? just because it is another sunny lazy day... and I had really mice lazy few hours with Siri (me and her on the picture), one of the best norwegians I have met in my life...( hope she will read it:-)))

And I have just realised that the name agi has been given to me by my dear honey...and I didn't realise at first but I really like it, and he makes me smile when he calls me like that "agi"...so if I will be sad one day , please call me agi whoever you are and I will feel better.

I think I want to share some of my experiences with my polish friends so I will use both languages , and maybe even a third one to make my norwegians friends to believe that I can actually speak norwegian:-)))

Days in Ghana are really lazy ... and I still can get tired , that is amazing ....

Today I am waiting , waiting as usual for Emmanuel , he always make me to wait for him. He is a ghanian-it is in his blood , there is no hurry to anywhere...but it is annoying:(((but he is coming , hopefully he is coming very soon. I actually don't know why did he go????