Jak zawsze czekam , na kogo , nie jest zbyt trudno domyslic sie na kogo . czasami mnie to tak wkurza.....
Teraz cos dla wszystkich , ktorzy byli na mnie zli ze nie napisalam nic w naszym pieknym ojczystym jezyku:))) ostatnim razem bylam tylko przelotem w akademiku , odkad em jest w ghanie calyczas gdziesjezdzimy , a zostawc gosamego nie moge bo biedny by swoja wlasna glowe gdzies zostawil....ach te dzieciaki:)))
Bylismy na wycieczce w Kumasi i okolicach , region znany jest z bardzo dobrze zachowanych tradycji, ludzie z plemienia Ashanti sa bardzo dumni z tego skad pochodza...i sa tez bogaci ....jestem po prostu zaskoczona jak wielkieroznice sa w tym kraju , spotyka sie ludzi naprawde z wielka kasa , albo ludzi zyjacych na ulicach ...jest tez oczyswiscie klasa srednia aleta sie tak nie rzuca w oczy ....samochody jakimi jezdza ci bogaci rzucaja czlowieka na ziemie , nawet norwegow nie stac na takie "wozki"...i kiedy tak jedza sobie te samochody po ulicach czesto mijaja dzieciaki spiace na ulicach , blagajace o jakies nieduze pieniazki zeby cos zjesc...takie sa te ekstermalne roznice....niesamowicie smutne i przygnebiajace jest to kiedy widzisz te wszsystkie dzieci i wiesz ze nie jestes w stanie pomoc wszystkim chociaz bys chcial....
kumasi i bogaci ashanti...kultywuja tradycje do dnia dzisiejszego ....bylam na pogrzebie kolegi ema ktory pochodzi z tego plemienia , bylo niesamowicie interesujaco, krol musial zostac przyjety po krolewsku , wszystkie wymagane rytualy sie odbyly... tradycyjne tance pogrzebowe i wydawaloby sie ze byla to smutna ceremonia ale ja tego nie odczulam , wszyscy tutaj sa tak silnymi chrzescijanami i wierza ze idziemy do lepszego swiata ze nie lacza nad zmarlym ale ciesz sie ze idzie w dobre miejsce i ze spedzil wspaniale zycie....
Oprocztego zachwycalam sie awokado rosnacym na drzewie , wystarczylo tylko wyjsc z domku wyciagnac reke i juz awokado na sniadanko jest ....cytryny , limonki tak przez nas uwielbiane jako dodatek do drinkow tez byly w zasiegu mojej reki w niesamowitych ilosciach...
a dzis po raz pierwszy mialam okazje jezdzic po ulicach accry ( co nie jest latwe ze wzgledu na szalonych kierowcow ktorzy umieja jedynie naciskac na gaz i zmieniac bieg) i niestety rozwalilam tlumik w samochodzie wpadajac do jednej z licznych glebokich dziur....musiala byc naprawde ogromna bo samochod to pick-up z napedwem na 4 kola i podwodziem osadzonym bardzo wysoko....pojechalismy do warsztatu i naprawili w 30 minut ...zaplacil em okolo 6 zloty:))))takze moge jeszcze troche porozwalac...
aniu d czemu ci smutno....
kali niedlugo beda zdjecia....
marlenko i tato to bylo cos dla was , mam nadzieje ze ciekawe...
sylwia pozdrowienia dla calej rodzinki......